No i stało się – jeden z kotków się pochorował… Lu Bengalska Augustyńska zaniemogła na bardzo straszną i niesamowicie dla niej dotkliwą chorobę – ból gardła. Formalnie, ta jednostka chorobowa to „tkliwe gardło”, ale nie używamy tego określenia odkąd z mamusią Lu /hodowczynią znaczy/ sikałyśmy ze śmiechu przez dwie godziny…
WięcejPo przyjeździe Newtona z dalekiego kraju Hamleta, w naszej kuchni stanęła dodatkowa kuweta. Zwykle koty robią TO w gościnnym /heheheheheh – może dlatego tak mało u nas gości, hmmm/, ale Newton zainstalował się na kilka dni na kuchennym krześle, a Baby broniła jak lwica wejścia do pokoju i New był…
Więcej