Dziwne wydarzenia miały u nas w domu miejsce, dokładnie tydzień temu… Wieczorem przyszedł do mnie Piotr ze swoim codziennym, leniwym rytuałem – na głaski, ściski, symfonie mruczenia. To kawał kocura, więc nasze pieszczoty są dość intensywne, męskie, szorstkie i dynamiczne. I ugniatam jego futro i czuję dziwne zgrubienie na skórze,…
Więcej