/

Bzik tropikalny

2 min
Bzik tropikalny

Patrzę czasem w zdumieniu na sforę moich chudych, smagłych kotów, lisiosprytnych bestyjek, które się w moim domu kłębią, kumulują i zwielokrotniają pod wpływem skoków, biegów, kłusów i galopów po cwał. Jak dzikie przetaczają się zwartą, niezniszczalną falangą kociego legionu po wszystkich pokojach.

Bzik tropikalnyTo prawdziwy bzik tropikalny !

Obsiadają rozgrzane piece, anektują ściany, lampy, sofy, kanapy, łóżka, ba – podporządkowują sobie nawet sufity, zniewalają zasłony, opanowują lodówkę, prężą się pod jarzmem koca, z każdego kąta domu wybiegając z ciągle i cudownie odnawialną energią na głupie zabawy, w dziecięcych podskokach stworzeń beztroskich, którym świat dawno się podporządkował, ba – poddał się wobec tych harców, najpewniej z bezsilności. Nawet bez wzdychania.

W moim domu pachnie mlekiem i macierzyństwem, w kątach męską rywalizacją i niespełnionymi ambicjami, w legowiskach – po prostu lenistwem. Roi się jak w ulu, za dnia bywa, że wrze, buzuje, bzyczy, wierci się i kręci, aż eksploduje, by nocami uspokajać się i wyciszać, odpoczywając. W tym wszystkim jestem ja, królowa matka, władczyni kocich umysłów i żołądków – najmądrzejsza, jedyna, najpiękniejsza. Wierna służąca, sprzątaczka, pani od czyszczenia kuwet i napełniania misek dobrem wszelakim, luksusowym i drogim. Ciotka od głaskania, umilania odpoczynku, organizowania zabawy oraz czasu wolnego. Ja, czyli oddana obsługa pokojowa, iron maiden, chodzący mop. I czasem się tylko zastanawiam kto bardziej choruje na głowę – ja czy moje koty?

Bzik tropikalny10 dowodów na to, że zbzikowałam

  1. Mówię “przepraszam”, gdy kot usiadł w akurat przejściu i czekam aż się odsunie. Po sprzątnięciu kuwety z kolei mówię „proszę”. Podobnie przy serwowaniu kotom jedzenia. Tak, przy SERWOWANIU jedzenia KOTOM.
  2. Puszczam kota przodem w drzwiach.
  3. Kupuję kotu wołowinę, a sama wpieprzam kurczaka.
  4. Nadaję kotom ludzkie imiona i po domu śmiga Piotrek, Wiesio, Basia i inne znakomitości.
  5. Wypłakuję smutki na kocim ramieniu, a z niektórymi kotami podejmuję dialog, pozostawiając ostatnią wypowiedź po stronie kota, żeby nie było mu przykro, że chcę go przegadać.
  6. O kociej mordzie mówię “buzia”, a łapach przednich – “rączki”, o tylnych – “nóżki”.
  7. Czytam kotu książkę, razem przeglądamy prasę, a wieczorem wspólnie siedzimy na Fejsie.
  8. Śpiewam kotu piosenki, wymyśliwszy uprzednio jej słowa.
  9. Kupuję nowy koc i zastanawiam się czy spodoba się kotom.
  10. Gdy wszystkie krzesła przy stole są zajęte przez kocie kłębki, stoję z braku miejsc siedzących.

A Ty? Czy Ty też zbzikowałeś, drogi Czytelniku?

Dodaj komentarz

Poprzednia historia

Moja apteczka porodowa

Następna historia

Kot kleptoman, czyli fanatyzm

Najnowsze od Blog

Mruczenie

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego koty mruczą? Mruczenie jest jednym z najbardziej charakterystycznych dźwięków, jakie koty…

Majtki dla kota

Po kilku latach stawiania oporu, stojąc przed decyzją czy dom po prostu opuścić i uciec gdzie…

Sparta – porodowe know how

Sparta – porodowe know how. Pierwsza i najważniejsza sprawa – dobry poród to poród niespodziewany! Oczywiście dla…

Wylot na pełnej piździe

Wylot na pełnej piździe, czyli o technikach korzystania z kuwety i tematach okołokuwetowych. Kuweta, czyli kocia…