Dzisiaj… Dzień Kota, …
dlatego wszystkim pchlarzom, szczarzom, pizdusiom – małym i dużym, łobuzom, chuliganom, szachrajom – które się mienią kotami – życzę samych cudowności, zawsze pełnej michy i ciepłego kąta oraz ręki do głaskania. A gdyby się gdzieś we wszechświecie jakiś miły i grzeczny kotek pojawił, nieujęty w powyższej liście bandytów, to też mu z całego serducha wszelkich fanaberii życzę, takich, jakich sobie tylko w kociej główce wymarzy. Drogie koty – bez was nic nie byłoby tak samo dobre, szczęśliwe i spełnione. I przysięgam, że żaden frajer nie mruczy tak pięknie jak wy.
Dzień Kota, czyli hasie, szkło i bele co
Z wyrazami dozgonnej miłości – Karolina.
A teraz krótka instrukcja jak za pomocą kilku drobnych prezentów uszczęśliwić swojego mruczka. Co będzie potrzebne? Niewiele, jedynie hasie, szkło i bele co, zwane w innych rejonach Polski szwarc, mydło i powidło.
Zbierałam to przez kilka dobrych dni, z pietyzmem, czujnością i dość dużą uwagą, ostro selekcjonując. I mam karton po zakupach, a do niego wrzuciłam co następuje:
- stara skarpetka, noszona /lepszego dla efektu/
- gąbka do naczyń – ideał, gdy mokra
- plastikowy kapsel z butelki po czymkolwiek
- kawałek grubego sznurka
- paczka zapałek
- ziarnka fasoli
- inne, wg fantazji, byle bezpieczne dla kota
Enjoy!