Koty stały się ludzkimi kompanami ok. 10 tysięcy lat temu. Były strażnikami naszych domostw i zbiorów. W czasach starożytnych czczone jako bóstwa, otaczane szczególną troską i opieką, po śmierci mumifikowane. Kot był wcieleniem bogini Bastet – patronki miłości, radości, domowego ogniska, muzyki, tańca i płodności. Balsamowanie zwłok miało zapewnić kotom nieśmiertelność i było wyrazem najwyższego szacunku.
Kot czarownicy
Starożytność to czasy największej świetności kotów. Natomiast początki nowożytności to okres trudny dla wielu przedstawicieli królestwa zwierząt, nie tylko kotów. Wiele z nich było wykorzystywanych, tępionych czy bezwzględnie zabijanych.
Niezrozumienie i strach kształtowały stosunek do kotów od czasów średniowiecza aż do końca XVIII wieku. Kot – niegdyś uznawany za istotę boską, stał się sługą lub nawet uosobieniem szatana. Nadszedł czas świętej inkwizycji, trudny nie tylko dla kobiet, ale i dla… kotów. W roku 1233 papież Grzegorz IX wydał dekret uznający koty za istoty powiązane z czarami, czarownictwem i samym szatanem.
Najbardziej zagorzali inkwizytorzy potrafili samo posiadanie kota uznać za podstawę do oskarżenia o czary. Dziś brzmi to niewiarygodnie, ale takie historie były na porządku dziennym w wielu europejskich krajach – we Francji, w Niemczech, w Polsce, we Włoszech. Oto jedna z nich.
Agnes Waterhouse – pierwsza czarownica
Pierwszą kobietą /której istnienie potwierdzają dowody na piśmie/ w Anglii oskarżoną o czary i z tego powodu straconą była Agnes Waterhouse. Wydarzenie miało miejsce w 1566 r. w hrabstwie Essex. Jednym z kluczowych punktów procesu o czary był biały cętkowany kot o imieniu Satan. Potrafił on zmieniać się w ropuchę i był pomocnikiem Agnes i jej dwóch towarzyszek w czynieniu czarów. Kot dawał kobietom umiejętność zabijania ludzi, zwierząt gospodarskich, sprowadzania chorób. Co więcej, potrafił mówić, a jego głos był „pusty” w środku. Specjalizował się również w ziołolecznictwie i służył w tym temacie poradami swojej pani, która w podziękowaniu karmiła go swoją krwią i świeżym mlekiem. Kot posiadał również wiedzę w temacie przerywania ciąży i umiał dobrze doradzić jakie zioła należy zaaplikować, by tego dokonać.
Proces Agnes Waterhouse był wyjątkowo krótki, bo trwał tylko 2 dni. Kobieta została uznana za winną czarów i skazana oraz powieszona. Co się stało z białym Satanem, nie wiadomo. W chwili procesu był już starym kocurem, bo miał 16 lat.
O czym tak naprawdę opowiada ta historia? Demon nawiedza świat ludzki pod postacią kota /kot czarownicy/, odgrywa ważną, właściwie główną rolę w czynieniu zła, o które oskarżana jest czarownica. Ten motyw kota- szatana był obecny w systemie wierzeń demonologicznych aż do XVII wieku i stał się jednym jego głównym elementów. XVI wiek niemniej nie jest początkiem wierzeń, że diabeł lubił postacie zwierzęce. Już bowiem w średniowieczu pojawiały się dość liczne przekazy, że ukazywał się ludziom pod postacią konia, kota, ropuchy, niedźwiedzia czy kruka. Lucyfera przedstawiano pod postacią wielkiego, czarnego kocura i przewodniczył zgromadzeniu czarownic. Często też zamieniał się w kozła lub ropuchę.
Kot czarownicy
Kocie demony stawały się pomocnikami ludzi, a właściwie kobiet. Miały wiele zadań, od dotrzymywania towarzystwa, rozmawiania z ludźmi, poprzez naukę czynienia zła czy drobne kradzieże /np. potrzebnych do magii przedmiotów/. W zamian i niejako w podziękowaniu ich właściciele zobowiązywali się karmić i dbać o koty, zapewniając im maksimum wygody /np. wymoszczone psią sierścią, kaczym puchem lub ptasimi piórami legowisko/.
Kocie duchy służebne /zwane w antropologii zwierzętami familiarnymi/ nie stanowią wyjątku wśród wszystkich wierzeń animalnych. Na całym bowiem świecie znane są przekonania o magicznych mocach zwierząt – krokodyli, sów, krów, węży itd. Wierzenia te wywodzą się z pierwotnych wierzeń animistycznych, gdzie dusza szamana, maga, czarownika podczas snu miała umiejętność oddzielenia się od ciała i przybrania postaci zwierzęcej, by swobodnie poruszać się w świecie materii i ducha i była de facto sobowtórem człowieka. Z czasem i wraz z rozwojem, ów zwierzęcy sobowtór poszerzył swoją autonomię i przeistoczył się w odrębnego od maga czy czarownika ducha, ale nadal był z nim ściśle związany.
Demonizacja zwierząt
Ciekawą sprawą jest, że człowiek okresu wczesnonowożytnego traktował koty paradoksalnie i z pewną dwoistością. Z jednej bowiem strony utylitarnie i przedmiotowo, np. jako źródło siły roboczej, rozrywki, pożywienia, a z drugiej strony jako byty posiadające dostęp do sfery duchowej, nadprzyrodzonej i niedostępnej człowiekowi. Co więcej, owa możliwość nawiązania kontaktu z tym co niewidzialne, czyniła zwierzęta otwartymi i bardzo niebezpiecznie podatnymi na wpływ sił demonicznych, które wykorzystywały żywe stworzenia do swoich celów. Już zresztą od czasów średniowiecznych następowała stopniowa demonizacja zwierząt, w których dostrzegano potencjalny oręż szatański w wojnie z człowiekiem. Zwierzęta doskonale nadawały się do tego, bo były doskonałym kamuflażem, a jednocześnie wszechobecnym kompanem ludzi.
Demonizacja zwierząt związana jest ze strachem, jedną ze znamiennych cech życia ludzi Europy od XIV do XVIII wieku. Egzystencja ludzka była do szpiku kości przesiąknięta strachem przed głodem, wojną, zarazą, szatanem, czarami, herezjami, Żydami, Turkami, siłami przyrody, które, niepoznane i niezrozumiałe, budziły grozę. Wielowiekowa chrześcijańska tradycja nadawania demonom cech zwierzęcych nie pozostała również bez znaczenia. Podobnież i w samej magii, zwierzęta miały duże znaczenie, stanowiąc właściwie jeden z jej rdzeni. Od zawsze ofiary składane siłom odpowiadającym za efekt zaklęcia, dostarczały rekwizytów do odprawiania rytuałów. Osoby zajmujące się magią posiadały silne związki ze zwierzętami. Dzięki temu ich władza obejmowała nie tylko sferę materialną, ale i duchową.
Szacuje się, że w czasach procesów o czary zginęło, wraz z czarownicami, kilka milionów zwierząt, w tym najwięcej kotów.
Czas zmiany
Po wielu burzliwych wiekach, w jakich przyszło trwać kotom u boku ludzi, w doli i niedoli, dziś są coraz częściej uznawane za domowych pupili. Traktujemy je z szacunkiem jako stworzenia towarzyszące człowiekowi. Mają swoje miejsca do spania, jedzenia, specjalne karmy i zabawki, ba, swoich lekarzy i psychoterapeutów, ubranka, gadżety, kanały na YouTube. Poświęcamy im dużą uwagę, traktujemy jako kompanów, przyjaciół i niejednokrotnie członków rodziny. Śpimy z kotami w łóżku, rozmawiamy z nimi, wychodzimy na wspólne spacery czy wyjeżdżamy razem na wakacje. Ustępujemy kotom najlepsze miejsca na kanapie, robimy sobie tatuaże z ich wizerunkami, bierzemy udział w kocich wystawach, traktujemy je z największymi honorami, często nawet personifikując.
Koty, po kilu setkach lat, przestały być traktowane jako bierne, podrzędne, bezimienne istoty, które służą człowiekowi. Stały się odrębnymi istnieniami o indywidulanych cechach, doświadczeniach, które realizują w świecie ludzkim swoje istnienie i doświadczają. Są równie ważne co istnienie ludzkie.