Moczymordy, czyli jak nie pić wody, a jak wodę pić?
Krótki poradnik dla każdego kota.
Skąd pić wodę, moczymordy?
- Po pierwsze, absolutne i totalne primo każdego moczymordy – wodę powinieneś pić ze źródła krystalicznego, zimniutkiego i wartkiego, czyli z kibla. To najzdrowsza woda i właściwie najpiękniejszy sposób pojenia ciała, bo najbardziej naturalny, dwużywiołowy – ziemia + woda. Szlachetny sposób. Bywa, że najszlachetniejszy. Zamoczyć mordę w wodzie kiblance to jak doznać oświecenia umysłu w wyniku przedawkowania kocimięty. No kusi ta wizja, kusi…. Pamiętaj jedynie, że jak pijesz wodę z kibla, to odlać się najlepiej do kwiatka. Żebyś potem nie musiał żłopać szczyna kolegi, bo on był akurat wcześniej odkręcić swój hydrant w twoim wodopoju.
- Secundo – pij wodę ze szklanki na stole. Zawsze znajdziesz jakiegoś frajera, który bez rozmyślunku położy szklanicę z zimną, mokrą w chuj /w rozumieniu – najwyższy stopień mokrości/ wodą. To, że twoi domownicy już się wycwanili i piją z bidonu albo szklanki z denkiem od słoika i metalową słomką, nie oznacza, że ziemia nie nosi jakiegoś cipeusza, który się zapomniał, nie wiedział, pomylił się, zamyślił, zagadał, zajechał na Fejsie i co tam jeszcze…. i zapomniał się – postawił na stole szklankę z wodą. Mamy cię, fajansie! Jak ci się tak przydarzy, to wbijasz bezpośrednio do tej szklanki. Nie bój się składać wąsów, to jest tego warte!
- Tertio – zlew w kuchni. Liż zlew w kuchni. W zlewie to możesz właściwie bywać godzinami. Jak się nie napoisz, to się nażresz. Zlew kuchenny, obok tych wszystkich brudnych garnków, patelni po jajecznicy, nożu po maśle skrywa wiele skarbów, które koty kochają. A jak się dobrze rozejrzeć, to i torebkę po herbacie ustrzelisz, i ogonek od pomidora i korek od mleka czy papierek po maśle. Raj. Jedzenie + picie = zawsze raj.
- Prysznic. Zawsze możesz wskoczyć i łoić wodę spod prysznica, ale szyby radzimy nie lizać. Ból bani po chlorze potrafi wywalić w kosmos najdzielniejszego kota. Lepiej pić kiblankę. Drogę masz tę samą, bo azymut na łazienkę, ale co zdrowie uszanujesz, to twoje do wydatkowania.
- Pij wodę z konewki do kwiatków. Dobra, bo odstana i lekko zakurzona.
- Pij psu z miski. Mimo, że psy piją jak zwierzęta, a koty nie piją jak zwierzęta, to picie wody z miski psa nie jest piciem jak zwierzęta, tylko kradzież psu. A cokolwiek jest kradzieżą psu, jest dobre. Ot, cała filozofia.
- Ze szklanki na pędzle – nie wymaga większego komentarza. Kto nie pił wody spod pędzli, ten nie zna życia.
- Bezpośrednio z kranu. Hardcore jest jak umiesz sam odkręcić. I dodatkowo macie sąsiadów piętro niżej. Ale możesz też pić kapiącą wodę z kranu. Zeskakując z blatu, nie zapomnij upaprać wszystkiego mokrymi łapami. To jest ten moment, który powoduje, że ludzie kochają cię jeszcze bardziej. Bo uczą się wybaczać.
- Woda spod mopa – rarytas. Dla koneserów. Wymaga jednak zdolności puszczania piany z płynu do podłóg nosem. Nie jest to trudne, a większość domowych kotów uczy się tego w dzieciństwie, akcydentalnie lądując w wiadrze z wodą do podłogi. Ot, taka ci szkółka życia. I nurkowania jednocześnie.
- Od czasu do czasu zabaw się w wannie z wodą. Przy okazji zachlap całą łazienkę w czasie tragicznej próby ucieczki. To ty jesteś bohaterem tego dramatu, nie oszczędzaj więc sobie środków wyrazu, potłucz lustro, zrzuć ręczniki, zamocz rolkę papieru toaletowego. Niech się dziejeeee!
Skąd nie pić wody, moczymordy?
- Nigdy, ale to nigdy nie pij wody z miseczki na podłodze. Tak piją zwierzęta! Tak piją psy! Ty jesteś kotem!! This is Sparta!!!
- Nigdy nie pij wody z kociej fontanny. Co to w ogóle, do kociego chuja pana, ma być?? Di Trevi w salonie, w wersji miniaturowej? Co ty jesteś, skalniaczek w ogrodzie, że ci fontannę ustawili? Monety masz wrzucać? Pić z tego gówna? Never! Protestuj, nie pozwól, by cię tak traktowano, nie gódź się na to, odmawiaj picia konsekwentnie. Wylewaj wodę łapą. Popychaj fontannę. Wpadaj na nią mimochodem, gdy się bawisz w pogo. Narzygaj do niej. Bojkotuj. Naszczaj!! Albo przegryź kabel. Albo jednocześnie wszystko! Ale nie pij wody z fontanny. Druga niepisana zasada dot. wody z tego urządzenia jest taka – im droższa fontanna, tym większa twoja niechęć do niej. Od biedy możesz poleżeć w kartonie, w który była spakowana, ale nie pij z niej!
- Nie pij też wody z chrupkami, ze śliną, z pawiem żadnego innego kota przed tobą. Nie będziesz miał innych kotów przed sobą.
- Nie pij wody w ogóle. Racz się herbatką, białą kawą, latte, cappuccino, czasem adwokatem. Bądź ciekaw kefiru, mleka, w tym skondensowanego, soku z arbuza, maślanki, rosołu, pomidorówki. Unikaj ogórkowej jak ognia, ale krupnik wciągaj chętnie. Trzaśnij czasem bawarkę i dobrą piankę z macchiato. Uważaj na język, gdy pijesz whisky, bo whisky piecze w język. Ale wali po czerepie. Fajnieee!
- Kiedy masz w domu rozstawionych pięć miseczek do picia, pij tylko z jednej. Jeśli masz tylko jedną, domagaj się ich więcej. Gdy dostaniesz trzy, z jednej korzystaj, drugą potłucz, trzecią olej. Gdy dostaniesz czwartą, o trzeciej zapomnij, do drugiej nasikaj, a do pierwszej nie chodź. Zawsze zamieniaj funkcjonalność poszczególnych miseczek tak, aby twój wybór był każdorazowo niespodzianką dla twojego człowieka. Niech pomóżdży, poćwiczy sobie!