Odźwierny
Stoi przed drzwiami i gapi się jak zaczarowany w klamkę. Hipnotyzuje ją wzrokiem.
Pomrukuje. Potem pomiaukuje cicho. Czas mija – litujesz się, bo siedzi bida już kwadrans przed drzwiami. Litujesz się, bo siedzi grzecznie i cierpliwie, ty byś tyle nie wyczekał.
Otwierasz drzwi: Idź kotku, no idź.
A ten siedzi dalej, tyłka nie ruszy, zdziwiony zerka na ciebie. Nie, nie wejdzie, będzie siedział dalej.
I bądź tu mądry, człowieku…
A zresztą, pal sześć – wystarczy, że będziesz odźwiernym!