Wszystkim, którzy traktują mojego bloga zbyt dosłownie czy literalnie i między wierszami doszukują się historii, których tu nie ma, polecam zapoznanie się z definicjami pojęć – fikcja literacka, licentia poetica, konwencja literacka, tudzież baran i bałwan. Ewentualnie skontaktowanie się z najbliższym lekarzem. Już nawet pal licho jakiej specjalności.
Ten blog ma w dużej mierze charakter fikcji literackiej i jest wytworem mojej wyobraźni. Oprócz typowo merytorycznych porad jak np. te o betadynie do oczu, o śmierci zwierząt czy o kąpieli łysych kotów, inne wpisy są wytworem moich wyobrażeń i dotyczą w większości wariacji na temat moich kotów, ale i kota jako takiego. Teksty mają charakter żartobliwy i są pisane z przymrużeniem oka oraz bardzo często – co jest celowym wybiegiem – mijają się z prawdą. Kto ma choć odrobinę oleju w głowie, doskonale to zrozumie oraz odsieje ziarno od plewu.
Polecam to pod refleksję wszystkim, którzy obawiają się, że poję koty szampanem, by dobić truskawkami. Wiadomo przecież, że koty mogą pić wyłącznie mleko 😉